poniedziałek, 5 stycznia 2015

Pedagog dla niedojrzałego

Chociażbym była jak tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów, to nie udźwigną... mnie ku świętości, taki to ciężar. 
Nie umiemy o własnych siłach żyć według Ewangelii. Potrzebujemy łaski. Ale to nie oznacza, że pozostaje nam jedynie usiąść na fotelu i czekać aż ona spadnie z nieba. Jest coś co zależy do nas, bo Bóg uczynił nas wolnymi.
Oczywiście, ta przestrzeń wolności w nas jest większa lub mniejsza, bo grzech, niestety, niszczy ją zakuwając nas w kajdany zła. Czasem jest ona maleńka jak ziarnko maku (np. w przypadku zniewolenia nałogiem), ale jest. I to jest nasze poletko do uprawy. Ze wszystkich sił, jakie są do naszej dyspozycji musimy chcieć łaski. Chcieć, pragnąć, tęsknić, błagać, prosić, przywoływać, pożądać, wyglądać, oczekiwać...I dać temu wyraz we wszelki możliwy dla nas sposób.
Przykład? Proszę: Chcę się modlić. Nie umiem, bo i skąd człowiek ma umieć takie rzeczy. Potrzebuję działania łaski. Duch Boży musi się modlić we mnie (por. Rz 8,26). Ale nie zrobi tego wbrew mojej woli. Muszę chcieć. A to "chcieć" wyraża się w tym, że idę do kościoła albo do swojego pokoju i klękam. Tego Bóg za mnie nie zrobi! 

Do nas należy chcieć i działać w zakresie tej wolności, którą na dzień dzisiejszy posiadamy. Nikt z nas nie jest całkowicie bezwolny. Właśnie dlatego istnieje odpowiedzialność za wybory. Właśnie dlatego istnieje grzech, czyli zło, za które ponosimy odpowiedzialność, bo jest świadome i chciane.  

Mówić Bogu: "Pragnę łaski" to wybierać zgodnie z tym pragnieniem. 

Jednak nasze możliwości są bardzo ograniczone. Mogę zdecydować, że nie napluję na wycieraczkę sąsiada, ale o tym, żeby miłować go "jak siebie samego" (jak siebie! ludzie, czy on jest tego wart, w porównaniu ze mną?!), to już nie potrafię. A nawet, trudno to sobie wyobrazić. I właśnie tu potrzebuję łaski. Ona uzdalnia do takich rzeczy. Naprawdę. 

Ale, nawet, gdy przywołujemy ją gorliwie, wsącza się w nas powoli, kropla po kropli.

I tacy jesteśmy. Trochę niedojrzali. Jeszcze nie całkiem przemienieni łaską. Dlatego ciągle potrzebujemy prawa. Św. Paweł nazywa go "pedagogiem", kimś, kto stoi obok ucznia i poucza, co jest dobre, a co złe, gdyż ten nie ma jeszcze właściwego osądu spraw. "Przez Prawo zdobyłem znajomość grzechu. Nie wiedziałbym bowiem, co to jest pożądanie, gdyby Prawo nie mówiło: Nie pożądaj." (Rz 7, 7) - mówi św. Paweł. Prawo wspiera nas w naszych wyborach, gdy jesteśmy słabi i niestali.

Aż napełni nas łaska, która grzech zmywa, przemienia dusze i upodabnia nas do naszego Boskiego Wzoru - Jezusa Chrystusa. To wszystko jest możliwe i chciane przez Boga. Amen. 




2 komentarze:

  1. Tak może trochę nie w temacie...ale nasuwa mi się jak rozeznawać swoje powołanie?
    Jak odczytywać odpowiednio znaki od Boga? Czy to w ogóle jest w jakiś sposób możliwe?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że odczytywanie Woli Bożej ani jest tak trudne jak się niektórym zdaje, ani tak banalnie proste jak łudzą się inni. Temat rozeznawania duchowego już się gdzieś pojawił w poprzednich postach...

      Usuń